Polityka w modzie, czyli import odzieży używanej
Lata dziewięćdziesiąte w Polsce to moment, w którym, dzięki intensywnym przemianom społecznym gwałtownie zachodzącym w Europie, świat zachodni rozpoczął swoją ekspansję na odciętą do tej pory wschodnią część kontynentu. To, co za obalonym niedawno murem berlińskim było na świecie dobrze znane, w Polsce zostało przyjęte z nie lada zachwytem.
Rewolucja w każdej sferze życia
Nie można zaprzeczyć, że moda to jedna ze zdobyczy cywilizacji. Dobrze prosperujące domy projektantów na całym świecie i firmowane ich nazwiskiem ubrania od zawsze przyciągały wzrok i pieniądze najznamienitszych osobistości z całego globu i, oczywiście, nadal to robią. Jednak w dzisiejszej rzeczywistości klasy średniej sama metka już nie wystarczy, by wzbudzić zazdrość o status jej posiadacza. Zmiana myślenia na temat wartości rzeczy zapoczątkowana została wraz z pojawieniem się nowej gałęzi gospodarki, jaką jest import odzieży używanej.
Polityka w modzie
W postkomunistycznym społeczeństwie wyraźnie dało się zauważyć obecność klas: niższej, średniej i wyższej. Znaczne różnice w dochodach przedstawicieli tych sfer zbiegły się w czasie z pojawieniem się na rynku punktów odzieżowych typu secondhand, w których zgromadzone z rozwiniętych krajów tekstylia używane, oferowane w wyjątkowo niskiej cenie, stały się towarem wzbudzającym najwyższe zainteresowanie konsumentów z klasy najbiedniejszej. Z tego powodu obecne na każdym rogu ciucholandy, z koszami pełnymi nieprzesortowanych, odrzuconych przez pierwotnych nabywców ubrań, postrzegane były jako sklepy dla biedoty. Jednak czas pokazał, że także to miało wkrótce ulec zmianie.
Modnie, czyli ponadczasowo i za grosze
Wzrastające zainteresowanie odzieżą używaną pochodzącą z importu doprowadziło do zrewolucjonizowania punktów secondhand. Klientela zaczęła być coraz bardziej wymagająca. Wzrost gospodarczy przyniósł ze sobą większe oczekiwania konsumentów co do jakości oferowanych produktów, jednak dostępnych nadal w okazyjnej cenie. W efekcie uznawane wcześniej za magazyny odpadów lumpeksy przybrały nową formę, przypominając wyglądem tradycyjne butiki, w których odzież została dokładnie przejrzana i odpowiednio wyeksponowana. Na wieszakach zagościły elementy garderoby sygnowane przez znane światowe marki, których nie powstydziłby się posiadacz najzasobniejszego portfela a oferowane przez sklep pojedyncze sztuki danego modelu, pozwoliły wyróżnić się łowcom okazji na tle zaopatrującego się w sieciówkach społeczeństwa. Import odzieży używanej zrewolucjonizował świat mody w sposób, którego nikt się chyba nie spodziewał. Nastała nowa era — kult stylizacji vintage.
Artykuł powstał we współpracy ze specjalistami z firmy Angora.